Drzwi otworzył mi Diego Dominguez. Co...?- pomyślałam ale za chwile mnie olśniło przecież oni byli dobrymi "przyjaciółmi"
-cześć- wypaliłam
-cześć- odpowiedział lekko zaskoczony wysoki brunet
-Jest może Clara??
-tak, oczywiście, wejdziesz??- zapytał z uśmiechem na twarzy ciemnooki mężczyzna. Weszłam do środka zobaczyłam Clare siedzącą na łóżku czytała książkę. Wkońcu powiedziała
-oo hej
-hejka
Diego usiadł obok niej. Długo rozmawialiśmy i dużó się śmialiśmy. Polubiłam chło... przyjaciela Clary i wydaje mi się , że on mnie też. Niestety nie zdąrzyliśmy na śniadanie.
-Chodźmy zjemy coś w mieście- zaproponował chłopak
-mi pasuje- powiedziała Clara
-ok, chodźmy-odparłam.
Wyszliśmy z hotelu. Opoiadałam troche o Polsce. Byli bardzo zaciekawieni. Powiedzieli, że w sklepie widzieli widokówki ze zdjęciem Mazur. Prosili żebym tam z nimi pojechała w ten weekend. Odpowiedziałam że bardzo bym chciała ale nic nie obiecuje. W końcu doszliśmy do małej restauracji.Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Zamówilisy sobie jedzenie. Nagle zadzwonił mi telefon. odeszłam na chwile od stolika żeby spokojnie porozmawiać. Była to karolina- moja koleżanka pewnie martwiła sie gdzie jestem nie mogłam przezciez powiedziec że z Clarą i Diego bo wtedy by u wszystkoch zwołały, postanowiłam odebrac powiedziałam,że spotkałam dawną przyjacółkę ze szkoły i zanocowałam u niej w hotelu. Zaczełam zmierzac do stolika nagle zobaczyłam jak Diego swoją ręke na Clary i ja jakby pociesza lecz kiedy mnie tylko zobaczył od razu wziął swoja ręke. Usiadłam przy stoliku i zapytałam:
-Clara co się stało??
-nic nic tylko nie moge dłużej zostać w Polsce musze wracać do Buenos Aires
-Dlaczego??
-Babcia zachorowała i musze do niej jechac
Od razu zrobiło mi się smutno. Zjedlismy w ciszy i wyszlismy z restauracji.
-A kiedy wyjeżdzasz?- zapytałam
-jutro wieczorem i chcę spędzic te ostatnie chwile mojego pobytu w Polsce z wami
-oczywiście powiedziałam razem z Diego
-hmm...mam pomysł co powiecie na wesołe miasteczko??- zapytał brunet
-super!!- wykrzyczałyśmy
Doszlismy do wielkiego wesołego miasteczka. Na początku weszliśmy do domu śmiechu. Wszyscy płakali ze smiechu. Następnie była kolej na dom strachów lecz podrodze kupiliśmy sobie wszyscy jedną wielką wate curkową. siedliśmy do wagonika. przed nami ukazał sie długi czarny tunel. po chwili zaczeliśmy sie poruszac. Zaczeły wyskakiwac różne szkielety itp. Nieraz spoglądałam na Clare i Diego widziałam jak się do siebie przytulali ale udawałam, że sie na nich nie patrze. Ja i Clara piszczałyśmy co chwile. Nagle przyjaciólłka ucichła zdziwiłam sie popatrzyłam sie na nią widziałam jak całowała sie z Diego. Byłam bardzo szczęśłiw ,że są chyba razem. Oni bardzo do siebie pasowali. Kiedy zblizalismy sie do końca swiatło zaczelo razic w oczy. Byliśmy zmęczeni więc wruciliśmy do hotelu. Wszyscy powędrowaliśy do pokoju Clary. Opowiadali mi o swoich przygodach z dzieciństwa bardzo mi się to podobało. Clari opowiadała jak wzieła kiedy buty mamy i wyzycila przez balkon kiedy miala nie cale 3 latka. Siedzieliśmy do późna rozmawiając.
----------------------------------------------------
znowu taki krótki :(
i jak podoba wam się??
Coraz bardziej się rozkręca
przezpraszam ze ostatnio nie było rozdziału ale byłam na rekolekcjach po za miastem ze szkola ta tam nie bylo wi-fi
sorry jeszcze za błędy :)
komentarz=motywacja=nastepny rozdział
O.o aha
OdpowiedzUsuńA w tej bajce były smoki ? Żal...
OdpowiedzUsuń